Piękna jak Loara, dzika jak Biebrza
Wisła pozostaje jedną z najpiękniejszych rzek Europy, niewiele ustępując Loarze. To jedno z ostatnich miejsc w Europie, gdzie mimo obecności miast i wsi, mostów i portów zachowały się płaty nadrzecznych lasów wierzbowo-topolowych, ziołorośli nadrzecznych, tudzież tradycyjnie użytkowanych łąk. Nurt w wielu miejscach płynie bardzo swobodnie, tworząc to znów rozmywając rozległe łachy. Tak na wschód, jak i na zachód od naszych granic takich krajobrazów i środowisk po prostu nie ma od dekad, jeśli nie od wieków. Przywiązane do nich ptaki albo wymarły, albo przystosowały się do siedlisk zastępczych: stawów rybnych zamiast starorzeczy czy żwirowni zamiast stromych skarp. Tymczasem w dolinie środkowej Wisły, od Dęblina na południu do Płocka na północy, niekiedy nawet w granicach administracyjnych Warszawy, regularnie wyprowadzają młode dziesiątki ptaków wodnych i błotnych. Znajdziemy wśród nich gatunki typowe dla:
- lasów łęgowych (wierzbowo-topolowych) np.: nurogęsia, wiele dzięciołów, bielika, kanie
- tradycyjnie użytkowanych łąk i pastwisk np.: derkacza, kropiatkę, krwawodzioba i płaskonosa
- pionowych, wysokich skarp jak brzegówkę i zimorodka
- piaszczystych, pozbawionych roślinności łach i wysp np.: brodźca piskliwego, sieweczkę rzeczną i obrożną, ostrygojada, ohara, wiele mew i rybitwy
- nadrzecznych ziołorośli i zakrzewień np.: dziwonię, podróżniczka oraz bączka.
Dolina Wisły to także ważny korzytarz ekologiczny, miejsce żerowania i odpoczynku, ważne w skali UE dla bocianów czarnych, dzikich gęsi, brodźców piskliwych oraz czajek. Coraz więcej gatunków spędza tu zimę, nie lecąc dalej na południe. Do tych ostatnich zaliczamy mewy (siwą, srebrzystą oraz śmieszkę), łabędzia niemego, cyraneczkę, nurogęś i gągoła.
Mewa śmieszka, fot. M. Nowak
Warszawa ptasia
stolica
Choć Wisła w granicach
Warszawy została dość mocno uregulowana, to jednak na peryferiach Stolicy
zachowały się nader dzikie, urokliwe zakątki. Dla ich ochronu ustanowiono
rezerwaty przyrody: „Ławice Kiełpińskie” na północy, a „Wyspy
Zawadowskie” na południu. Wciąż gnieździ się tu szereg gatunków typowych
dla Wisły środkowej – od zimorodków przez sieweczki, rybitwy rzeczne i
białoczelne aż do mewy pospolitej, wbrew nazwie od dawna już rzadkiej, a
bliskiej wymarcia w skali UE. W trakcie migracji sezonowych widuje się mnóstwo
dalszych gatunków, w tym tak rzadkie jak rybołowy, siewnice, siewki złote, hełmiatki,
płaskonosy, podgorzałki, a nawet kojarzące się z morzami kamuszniki, biegusy
rdzawe, markaczki, lodówki i edredony. Na zimę zostają m.in. bielaczki i szlachary.
Stałymi mieszkańcami łęgów wierzbowo-topolowych W-wy pozostają m.in. wodnik, dzięcioł
czarny oraz dudek. Wiosną i jesienią popasają tu na przelotach bączki, gąsiorki
tudzież podróżniczki. W granicach administracyjnych miasta ornitolodzy
naliczyli około 230-240 gatunków ptaków, w tym jakieś 140-150 lęgowych, około
80 regularnie zimujących oraz jakieś 30 wykorzystujących Wisłę warszawską jako
korytarz ekologiczny na przelotach. Dla porównania z Berlina podano jakieś
120-125 gatunków lęgowych i około 200 regularnych migrantów. Prócz form
pospolitych jak kormorany, bociany białe, krzyżówki i śmieszki - tudzież
rzadkich w skali kraju lecz dość częstych w Puszczy Kampinoskiej bocianów
czarnych - notowano w W-wie takie rzadkości naszej fauny jak: nury czarno- i
rdzawoszyje, ślepowrony, łabędzie czarnodziobe, gęsi krótkodziobe, bernikle
białolice, świstuny a nawet tropikalne rybaczki srokate! (te ostatnie w XIX w.)
Warto nadmienić, że niezwykle istotną, choć całkowicie sztuczną ostoją ptaków wodno-błotnych pozostaje Ptaszarnia Warszawskiego ZOO. Wyprowadzono w niej lęgi wielu egzotów z kaczką malajką na czele. Stołeczne ZOO odgrywa rosnącą rolę w hodowli zachowawczej gatunków, które od lat przestały się lęgnąć na stanowiskach naturalnych (jak batalion, znany z herbu Biebrzańskiego Parku Nar.), a nawet w ogóle przylatywać do Polski (jak kulon i żwirowiec łąkowy).
Natura2000
zamiast parku narodowego? a może przed nim?
Nadzwyczajne bogactwo ornitofauny
warszawskich odcinków Wisły staje się powoli jedną z atrakcji turystycznych
miasta. Miejscowe towarzystwa ornitologiczne organizują od lat spacery
(nierzadko bezpłatne) dla różnych grup odbiorców. Władze miasta i poszczególnych
dzielnic są dumne ze swej awifauny. Jej obecność niewątpliwie ułatwia starania
o pozyskanie kolejnych funduszy europejskich i norweskich na ochronę przyrody,
rewitalizację zieleni, od niedawna także ochronę miejskich mokradeł z Zakolem
Wawerskim na czele. Inżynierom i meliorantom nie trzeba jednak przypominać, jak
bardzo kłopotliwa bywa domniemana choćby, a co dopiero potwierdzona, obecność
niektórych gatunków na terenie inwestycji. Nie ustają kontrowersje wokół
pomysłów na ochronę doliny Wisły, w tym jej stołecznych odcinków. Już w połowie
lat 80. zeszłego stulecia naukowcy i aktwiści ekologiczni postulowali
utworzenie tu parku narodowego Wisły Środkowej. Miałby on chronić walory
przyrodnicze i kulturowe całego międzywala rzeki, od Sandomierza do Płocka. W
latach 90. mocno zaawansowane były prace nad rozwiązaniami kompromisowymi,
godzącymi postulaty ochroniarskie z planami hydrotechników i żeglarzy –
środkowy bieg Wisły miał być uregulowany na jednych odcinkach, za to zdziczony a
prawem chroniony na pozostałych, poprzez ustanowienie szeregu rezerwatów, co
najmniej jednego parku krajobrazowego oraz dociągnięcie Kampinoskiego Parku
Narodowego do rzeki. Na mocy Traktatu Ateńskiego Polska zobowiązała
się do wyznaczenia u sobie sieci obszarów Natura2000: „ptasich” i
„siedliskowych”. Mimo protestów Lasów Państwowych, samorządów i Departamentu
Wodnego MŚ sieć N2000 objęła niemal jedną piątą powierzchni lądowej kraju. Stołeczne
odcinki Wisły stanowią integralną część „ptasiego” obszaru Natura2000 PLB
140004 „Dolina Środkowej Wisły” i jego „siedliskowego”
bliźniaka PLH 140029 „Kampinoska Dolina Wisły”, ciągnących
się na obszarze od Dęblina do Płocka. Na fali sporów politycznych wypłynęła
ponownie koncepcja utworzenia Wiślańskiego Parku Narodowego, ciągnącego
się od od Mostu S. „Grota”-Roweckiego w Warszawie do Mostu Legionów
Józefa Piłsudskiego w Płocku.
Klucz dzikich gęsi, fot. M. Nowak